Wszystkie teksty zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa. Nie zezwalam na ich kopiowanie i wykorzystywanie osobom postronnym bez mojej uprzedniej pisemnej zgody.

piątek, 18 stycznia 2013

Blondynka w Himalajach

Przeczytałam wczoraj książkę Blondynka w Himalajach Beaty Pawlikowskiej i wprost musiałam się podzielić swoimi przemyśleniami. Mianowicie, jest to najgorsza - jak do tej pory - książka z serii Dzienniki z podróży tejże autorki. 
Nie przepadam za samą Pawlikowską. Uważam, że jest przemądrzała, niewiele tak naprawdę wie o miejscach, do których podróżuje, a o kulturze tychże miejsc - prawie niczego nie wie. Jednakże, mógłby ktoś zapytać, po co więc czytam jej książki? Śpieszę z odpowiedzią. Po pierwsze, uwielbiam książki podróżnicze, po drugie - nie można Pawlikowskiej odmówić bycia podróżniczką, po trzecie - nie zawsze jest z nią tak źle. Czytałam jej Blondynka w Peru czy Blondynka w Indiach i było całkiem dobrze. Tam, gdzie autorka skupia się na kulturze danego miejsca i ludziach, wszystko gra. Jednakże w Blondynce w Himalajach autorka faszeruje nas pseudofilozoficznym bełkotem na temat życia niż jakimikolwiek informacjami odnośnie Nepalu. No dobrze, trochę o Nepalu jest, ale jedynie w kontekście niekończących się schodów, po których autorka postanowiła się wspiąć. W zasadzie więc dowiadujemy się tylko tego, że wspomniane schody tam są oraz o herbacie z imbirem. Fascynujące.
Drażni mnie to tym bardziej, że nie po to wydaję pieniądze na jej książki niby to podróżnicze, by czytać o równowadze, którą odnajduje autorka. Irytuje mnie także jej naiwność - to chyba dobre słowo i najłagodniejsze, jakie mogę teraz użyć - która wywołuje u mnie chęć walenia głową o coś twardego. Autorka zdaje się nie być podróżniczką z Polski, ale z jakieś nieznanej nam planety, która odwiedza Ziemię po raz pierwszy. Jak na doświadczoną podróżniczkę - która lubi podkreślać, że jest nią od dwudziestu lat - jest to zatrważające, że tak niewiele wiedzy można wynieść z tej książki.

Zostało mi jeszcze kilka pozycji z tej serii Dzienników, ale na razie nie mam ani siły ani chęci, by się za nie wziąć. 

4 komentarze:

  1. Zgadzam się z Tobą. Ponadto, zawiodłem się srodze gdyż nie było nic o Yeti.
    K.

    OdpowiedzUsuń
  2. Co prawda nic Pawlikowskiej nie czytałam (jakoś mnie nie ciągnie), ale zastanawiam się, czy słabość tej jej książki nie wypływa z faktu, że jeździ ona po wielu zakątkach świata i prawie zewsząd coś pisze. A jak ktoś chce się znać na wszystkim (tu wszystkich krajach i kulturach), to się tak naprawdę nie zna na niczym, bo nie jest w stanie zgłębić porządnie jednego tematu.

    Irm

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę się zgodzić z twoją opinią na temat Pawlikowskiej i jej "książek". Ludzie zachwycają się tymi publikacjami, jakby to były jakieś dzieła literackie. W rzeczywistości, tak jak wspomniałaś, są to malutkie tomiki, z których wiedzy o nowych ludziach i kulturach nie wyniesiesz. Mnóstwo pustego gadania, które w zasadzie nic nie wnosi. Ale niestety ludziom coraz częściej wystarczają książki dosłownie o niczym. Lubią Pawlikowską, bo czyta się szybko i łatwo. Połowa to rysuneczki i kilka zdjęć. A to chyba nie na tym polega lit. podróżnicza.

    Wydawnictwo NG bardzo mi podpadło, a Pawlikowska jak dla mnie nie pisze żadnej literatury podróżniczej tylko krótkie tomiki typu "Czy wiesz, że...". Jest mnóstwo pozycji sto razy lepszych niż to. Wystarczy poszukać, albo lepiej rozejrzeć się po księgarni. Z pewnością znajdziecie coś wartościowego.

    Dzięki za recenzję elfijka. Będę wpadał częściej. ;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za komentarz :) Cieszę się, że nie jestem sama z moją niechęcią do Pawlikowskiej. Niestety literatura podróżnicza jest słabo promowana i trzeba samemu szukać tych wartościowych pozycji. Co do NG - poziom tego wydawnictwa strasznie spada, co jest dość niepokojące. Mnie podpadli błędami ortograficznymi i interpunkcyjnymi właśnie w tych tomikach (Pawlikowska, Kraśko) oraz mnóstwem reklam w czasopiśmie.

      pozdrawiam :)

      Usuń

Oczywiście każdy ma prawo do swojego zdania, ale proszę o kulturalne wypowiedzi i krytykę.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...